Witam,
Jestem zupełnym laikiem jeśli chodzi o poprawne nazewnictwo czynności i części, także spróbuję streścić przypadek jaki się wydarzył i proszę o porady i sugestie.
Pacjentem jest 2.0 TSI w superbie z 2014 skrzynia AT. Samochód jeździł bez problemu u mnie (drugi właściciel), blisko dwa lata. Zadnych usterek, błędów. Zdarzył się problem tego typu, ze padła cewka przez zalanie (stwierdzona nieszczelność pod deklem). Zostały wymienione wszystkie świece i cewka - po problemie. Następnego dnia samochód pojechał na wymianę uszczelnienia pod deklem i pod namową wymianę rozrządu, gdyż na to względem przebiegu samochód zasługiwał. Wszystko grało. Mechanicy przy wymianie rozrządu nie stwierdzili żadnych niepokojących objawów, a sam stan silnika i również starego rozrządu jako dobry. Po odbiorze pojawił się pierwszy problem i to od razu. Mianowicie samochód zaczął mieć nieco inny dźwięk, nikt poza mną tego nie słyszał bo nie był to ani stukot, ani brzęczenie lecz tylko inna barwa, nieco ciężka pracy silnika. Dodatkowo przy wrzuceniu na drive lub wsteczny, gdy wibracje są większe (wciąż na postoju), zwłaszcza na zimnym silniku, niepokojący dzwięk był wzmożony. Tym razem bardziej przypominający diesla, odczuwalne były wibracje lekkie na przodzie.
Samochód wrócił na warsztat. Stwierdzono tylko luz na łyżwie od rozrządu. Skrzynia ok, dwumas również - tu wyeliminowano problem.
Po dwóch dniach, samochód odpalony z rana - dużo cięższe dźwięki, klekot, aż w końcu zazgrzytało i padł. Po rozkręceniu silnika co zastaliśmy.
Rozrząd okazało się, że jest w całości oraz zgodnie ze znacznikami, nie został przekręcony, w żadnym miejscu.Wykryto popękane popychacze zaworów ,a dokładnie te elementy jak na zdjęciu. Stwierdzono pęknięcia na wszystkich pod jednym wałkiem, tym bliżej kabiny.
Mechanicy twierdzą i też sam widziałem, znaczniki na rozrządzie się zgadzają, (nie mają na ten moment pewności co do znaczników na wałku- będzie to weryfikowane).
Dostałem informację, że będą gruntownie sprawdzać głowice i zawory, kompresję i coś tam jeszcze. Mnie jednak interesuje i może ktoś ma pomysł, jaką dać tutaj diagnozę? Dlaczego tak się stało? Błąd w sztuce? Samochód przed przyprowadzeniem był całkowicie sprawny. Z regularną wymianą oleju co 10 000 km. Dolewka około 3 litrów na rok przy 20 tys przebiegu rocznie. Samochód po powyższej wymianie rozrządu, przejechał kilkanaście km z dziwnym dla mnie dźwiękiem, aż do uśpienia.
Tym razem zakładany będzie oryginalny rozrząd, o ile tylko na tym się skończy.
Ktoś ma jakiś pomysł? Proszę o pomoc i sugestie.
Bez tytułu.jpg
Jestem zupełnym laikiem jeśli chodzi o poprawne nazewnictwo czynności i części, także spróbuję streścić przypadek jaki się wydarzył i proszę o porady i sugestie.
Pacjentem jest 2.0 TSI w superbie z 2014 skrzynia AT. Samochód jeździł bez problemu u mnie (drugi właściciel), blisko dwa lata. Zadnych usterek, błędów. Zdarzył się problem tego typu, ze padła cewka przez zalanie (stwierdzona nieszczelność pod deklem). Zostały wymienione wszystkie świece i cewka - po problemie. Następnego dnia samochód pojechał na wymianę uszczelnienia pod deklem i pod namową wymianę rozrządu, gdyż na to względem przebiegu samochód zasługiwał. Wszystko grało. Mechanicy przy wymianie rozrządu nie stwierdzili żadnych niepokojących objawów, a sam stan silnika i również starego rozrządu jako dobry. Po odbiorze pojawił się pierwszy problem i to od razu. Mianowicie samochód zaczął mieć nieco inny dźwięk, nikt poza mną tego nie słyszał bo nie był to ani stukot, ani brzęczenie lecz tylko inna barwa, nieco ciężka pracy silnika. Dodatkowo przy wrzuceniu na drive lub wsteczny, gdy wibracje są większe (wciąż na postoju), zwłaszcza na zimnym silniku, niepokojący dzwięk był wzmożony. Tym razem bardziej przypominający diesla, odczuwalne były wibracje lekkie na przodzie.
Samochód wrócił na warsztat. Stwierdzono tylko luz na łyżwie od rozrządu. Skrzynia ok, dwumas również - tu wyeliminowano problem.
Po dwóch dniach, samochód odpalony z rana - dużo cięższe dźwięki, klekot, aż w końcu zazgrzytało i padł. Po rozkręceniu silnika co zastaliśmy.
Rozrząd okazało się, że jest w całości oraz zgodnie ze znacznikami, nie został przekręcony, w żadnym miejscu.Wykryto popękane popychacze zaworów ,a dokładnie te elementy jak na zdjęciu. Stwierdzono pęknięcia na wszystkich pod jednym wałkiem, tym bliżej kabiny.
Mechanicy twierdzą i też sam widziałem, znaczniki na rozrządzie się zgadzają, (nie mają na ten moment pewności co do znaczników na wałku- będzie to weryfikowane).
Dostałem informację, że będą gruntownie sprawdzać głowice i zawory, kompresję i coś tam jeszcze. Mnie jednak interesuje i może ktoś ma pomysł, jaką dać tutaj diagnozę? Dlaczego tak się stało? Błąd w sztuce? Samochód przed przyprowadzeniem był całkowicie sprawny. Z regularną wymianą oleju co 10 000 km. Dolewka około 3 litrów na rok przy 20 tys przebiegu rocznie. Samochód po powyższej wymianie rozrządu, przejechał kilkanaście km z dziwnym dla mnie dźwiękiem, aż do uśpienia.
Tym razem zakładany będzie oryginalny rozrząd, o ile tylko na tym się skończy.
Ktoś ma jakiś pomysł? Proszę o pomoc i sugestie.
Bez tytułu.jpg
Komentarz